Negatywny scenariusz na Ukrainie staje się coraz bardziej prawdopodobny - ostrzega szef BBN
W ciągu ostatnich dni Rosja kilkukrotnie wspominała o możliwości i gotowości rosyjskich "sił pokojowych" do wkroczenia na teren konfliktu, a przed wojną pod płaszczykiem interwencji humanitarnej ostrzega też NATO. Zdaniem szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisława Kozieja, rosyjska inwazja jest bardzo możliwa.
- Władimir Putin ma w tej chwili wszystkie instrumenty przygotowane do realizacji każdego scenariusza. W ostatnim czasie również negatywny scenariusz staje się bardziej prawdopodobny - ocenił na antenie radiowej Trójki.
Koziej stwierdził jednak, że sytuacja nie wymaga obecnie nadzwyczajnej reakcji ze strony polskich władz. Zaprzeczył m.in., że zostanie zwołana Rada Bezpieczeństwa Narodowego.
- RBN nie jest takim operacyjnym instrumentem reagowania. Od tego zarządzania bieżącego jest rząd, prezydent. Premier z prezydentem współpracują na bieżąco, rozmawiają często o sprawach ukraińskich - powiedział. Według niego, struktury państwa działają w tej kwestii prawidłowo.
- Pracują służby, pracują wszystkie struktury odpowiadające za bezpieczeństwo. Nie ma jakieś nadzwyczajnej sytuacji, w której trzeba by było przeprowadzać jakieś głębokie konsultacje - powiedział gen. Koziej.
Dodał, że RBN zostanie najprawdopodobniej zwołany przed szczytem NATO w walijskim Newport na początku września. Tam polskie władze mają przedstawić swoją propozycję zmian dla Sojuszu.
- Jednym z elementów zwiększenia obecności są tzw. wysunięte bazy ze sprzętem, z amunicją, z paliwem - czyli logistyka i sprzęt dla tych wojsk, które tutaj by przebywały na naszym terytorium, które tutaj by ćwiczyły. Sprzęt zostawałby na miejscu, a żołnierze niech się zmieniają. Zawsze łatwiej jest przetransportować tutaj żołnierzy, niż ciężki sprzęt - powiedział Koziej. I dodał: - Zapraszamy wojska NATO do Polski.
This browser does not support the iframe element.